Uwaga!!!
Mam do Was pytanko: mianowicie, czy chcecie żeby była to
a) parodia
b) dramat
c) normalnie (troche śmiechu, trochę łez)
Mam nadzieję, że prolog Wam się spodoba i czekam na komentarze
(negatywne i pozytywne)
Tą notkę dedykuje Wikusi- za danie mi nadziei, że kogoś obchodzi to co piszę.
Prolog
- Lara, Lara zwolnij- krzyczałam, ale siostra mnie nie słuchała. Zresztą jak zawsze. Choć byłam od niej starsza o cztery lata, wcale nią nie rządziłam.
- Ale Ruda, patrz jaka jest piękna pogoda, aż żal nie biegać! No dołącz do mnie!- odparła i popatrzyła na mnie swoimi wielkimi, niebieskimi oczami. Była naprawdę ładna. Jej kruczoczarne włosy powiewały na wietrze, idealnie kontrastując z jasną karnacja. Zastanawiałam się, dlaczego ja muszę być ruda? Przecież jest tyle ludzi na świecie. Przez kolor moich włosów byłam obiektem kpin moich rówieśników. Ich przywódca był Loki, który z niewiadomych powodów pałał do mnie wielka nienawiścią. Niby nie pokazywałam, ale to bolało. Jedyną ładną rzeczą w moim wyglądzie były oczy. Szare, duże, okalane długimi, czarnymi rzęsami. Lecz to właśnie one nie dawały mi spokoju. Cała moja rodzinka miła niebieskie patrzały, a ja: stalowe. Nagle, moje rozmyślenia przerwał warkot silnika i krzyk mojej siostry.
- Viana uważaj samochód!
- Co?- spytałam, lecz zanim się spostrzegłam, Lara już do mnie biegła.- Zatrzymaj się!
A potem... wszystko działo się tak szybko. Najpierw zobaczyłam rozpędzone auto tuż przede mną, próbowałam uciec, albo choćby odepchnąć moją siostrę, ale nie zdażyłam. Zrobiło mi się ciemno przed oczami, lecz zanim zemdlałam usłyszałam okropny dźwięk. Krzyk Lary.
Otworzyłam oczy, lecz przez krótką chwilę wszystko wydawało mi się zamglone. Jedno było pewne: znajdowałam się w . Obok mojego łóżka siedzieli rodzice. Byli bardzo smutni.
- Co się stało? Mamo, gdzie jest Lars? Czemu jesteście smutni?- powiedziałam na jednym wydechu. Matka wyglądała jakby zaraz miała się rozpłakać.
- Kochanie, miałyście wypadek, potrącił was samochód. Ty tylko złamałaś sobie rękę i skręciłaś kostkę, ale twoja siostra nie miała tyle szczęścia co ty... ona próbowała cię uratować, osłonic własnym ciałem i...- Mój ojciec nie musiał kończyć. Dla mnie wszystko było już jasne. Przypomniał mi się ten straszny krzyk. Być może ostatni dźwięk jaki wydała z siebie Lara. Ona oddała za mnie życie. Poświęciła się.
5 lat później...
Obudziłam mnie krzyk. A raczej, to ja krzyczałam.
- To niemożliwe. Czemu to mnie dręczy. To nie była moja wina.- zaczęłam mruczeć pod nosem. Po raz kolejny śnił mi się wypadek w którym zginęła Lara. Jak co noc. I ten okropny krzyk. Niby powinnam się do tego przyzwyczaić, ale to było takie straszne. Ona była za młoda na śmierć. Pamiętam tamten rok szczególnie dobrze. Oprócz wypadku, dostałam wtedy list z Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Jestem czarownicą pochodzącą z mugolskiej rodziny. Szlamą. A prywatnie, piętnastoletnią jedynaczką oskarżającą się o śmierć swojej siostry od pięciu lat.